Stałyśmy na moście i patrzyłyśmy na ośnieżone tory. Przed
chwilą z głośnym świstem przejechał pospieszny z Kołobrzegu. Mróz szczypał nas
w oczy i policzki.
- Ten pociąg już odjechał – powiedziała w zamyśleniu i trudno było dociec czy mówi o pociągu czy o swoim życiu. Zamrugała powiekami, pociągnęła nosem i ukryła twarz w kołnierzu płaszcza.
Milczałam.
Patrzyłam w ślad za pociągiem.
Nie wiedziałam co powiedzieć.
Nie, to nieprawda. Doskonale wiedziałam co powiedzieć. Chciałam
jej powiedzieć, że zawsze jest gdzieś wyjście awaryjne, że gdy zamkną okna to
trzeba szukać lufcika, że na naukę i nowe życie nigdy nie jest za późno, że można
być kim się chce i żyć jak się chce, i robić co się chce, że nie ma tego złego,
bo przecież od dawna spalała się w tej robocie, a na myśl o poniedziałku bolał
ją brzuch, że szkoda życia na robienie czegoś, co pozbawia cię radości życia,
że może właśnie teraz życie daje jej szansę robienia tego, o czym zawsze marzyła
i bycia kim chciała być. I tak dalej w tym stylu... To właśnie chciałam jej
powiedzieć.
Ale milczałam.
Wiedziałam, że to nie jest ten czas. Dziś takie słowa
dotknęłyby ją, rozjuszyłyby i pewnie przygnębiły. Dziś by w nie nie uwierzyła.
- Co ja mam teraz zrobić? – odwróciła wzrok od torów i
spojrzała na mnie bezradnie.
- A co chciałabyś robić? – zapytałam.
- Nie wiem – podkręciła przecząco głową. - W tym cała rzecz,
że... nie wiem.
Wszystkie odpowiedzi są w tobie – już chciałam to wygłosić, ale
ugryzłam się w język.
- Spróbuj się tego dowiedzieć – powiedziałam
zamiast tego.
- Jak?
- Pisząc.
- Pisząc?! – powtórzyła za mną z niedowierzaniem. - A tak
bardziej konkretnie? - pytająco uniosła brwi. - Pisząc co? – zapytała.
- Chodź – powiedziałam, odrywając się od barierki mostu -
zaraz ci o tym opowiem.
I poszłyśmy...
P.S. Powiedziałam jej żeby znalazła wolną chwilę, spokojny
kąt, wzięła zeszyt i długopis i napisała co zawsze chciała robić w życiu i dlaczego.
Bo gdy piszesz o swoich marzeniach, ambicjach i planach to robisz pierwszy krok
w kierunku ich urzeczywistnienia. A potem to już z górki... Nie, tak naprawdę, potem
to dopiero zaczynają się schody. Ale przecież
chodzenie po schodach to samo zdrowie, czyż nie😉
P.S. A co Ty zawsze chciałaś robić w życiu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz